niedziela, 5 czerwca 2022

"Kontakt z narcyzem. Jego podejście i Twoja kontra. Jak się nastawić w trakcie i po zakończeniu relacji?????"

 Narcyz, choćbyś posiadł wiedzę całego kosmosu na temat mechanizmu jego zachowań, to i tak będzie traktował Cię jaki idiotę. Możesz mieć nawet tytuł specjalisty ds. narcystycznych zaburzeń osobowości, prowadzić w tym zakresie szeroko zakrojone badania od ćwierćwiecza albo i lepiej, możesz mieć certyfikaty i rekomendacje wybitnych naukowców z dziedziny psychologii, mogłeś pomóc wielu ludziom dostrzec to zjawisko i uwolnić się ze związku z narcyzem, to on i tak będzie uważał, że jesteś zbyt głupi, aby dostrzec jego gry. I będzie zaprzeczał, że jest narcyzem. Bo inaczej by nim nie był.



Ludzie, którzy nie są narcyzami, w odróżnieniu od narcyzów, biorą taką ewentualność pod uwagę i rzeczywiście wśród części z nas występuje pewien rys narcystyczny, bo tak zostaliśmy ukształtowani przez specyficzne środowisko, w którym żyjemy, w którym przez długi czas istotne był status materialny i wygląd (nadal jest to jeszcze mocno zakorzenione i nadal zbyt wiele osób jeszcze tą tradycję podtrzymuje). Na szczęście ten rys, jeśli się go dostrzeże, można w zasadzie bezproblemowo wyeliminować.

Dlaczego narcyz nie dostrzega, że jest narcyzem i uważa, że jesteś na tyle głupi i naiwny, że nie potrafisz dostrzec jego gier?

A no dlatego, że żyje w świecie zaprzeczeń, wyparcia, iluzji. Stara się Cię wepchać do swoich wyobrażeń. Według niego nie możesz tego wiedzieć. I wystarczy, że według niego tak jest. A jeśli tak jest według niego, to – według niego również – tak jest w rzeczywistości. Oczywiście, to jego rzeczywistość niemająca nic wspólnego z tą, która jest. On po prostu żyje w swoim świecie.

6 prawd o narcyzie na dzień dobry i na do widzenia

#1. Jeśli narcyz wybrał dla Ciebie jakąś rolę i przypisał Ci jakieś cechy (najczęściej niekorzystne, ale także przypisał Ci charakter superbohatera, który ma go wybawiać ze wszelkich kłopotów i dostarczać mu wiecznych mocy), to chce, abyś w tej roli pozostał. Masz stanowić integralny element jego świata, bo samodzielnie żyć nie potrafi, a ten świat jest nierozerwalnie połączony z nim. To chmura albo bańka, w której on żyje i która go zasila. Inaczej by nie żył. Rzeczywistość, prawda, fakty są dla niego zabójcze. Gdy pęka ta jego bańka (czyli zostaje zmuszony do konfrontacji z faktami i dowody wskazują na jego odpowiedzialność), to kurczy się. Oczywiście walczy najpierw o nią na śmierć i życie i nawet, gdy zostaje zdemaskowany, to twierdzi do upadłego, że wcale nie. Złapany za rękę, twierdzi, że to nie jego – znasz to powiedzenie? Narcyz rozpyla chmurę gaslightingu jak mątwa sepię w swojej obronie. Ale w pewnym momencie może zakończyć się ta zabawa narcyza, jeśli to, co nawyrabiał, zostaje sformułowane w postaci aktu oskarżenia i sprawa na przykład trafia do sądu, a na sędziego nie działają gierki narcyza. Czy narcyz nie wie o tym, że może ponieść odpowiedzialność i zostanie zdemaskowany na policji, w prokuraturze, w sądzie na podstawie dowodów? Oczywiście, że wie. Dlatego nie powinno dziwić, że narcyzi starają się zmanipulować także sędziów i biorą sobie do tego adwokatów. A gdy narcyz dostanie wyrok, w związku z którym będzie musiał ponieść odpowiedzialność za swoje czyny? – Będzie twierdził, że jest niewinny i że go wkręcono. Że wredna podła osoba, czyli na przykład Ty, uwzięła się na niego i mści się na nim. Za co? – Za to, że się bronił przez Tobą. Dlaczego? – Bo masz takie negatywne cechy, jakie Ci przypisał. Będzie zgrywał ofiarę, niejednokrotnie prezentując innym swoje mokre od rzekomej krzywdy oczy, jednocześnie twierdząc bez żadnych skrupułów, że to Ty – osobnik, który go psychicznie wymęczał, zgrywa ofiarę przed sądem lub innymi osobami.

Oto działanie projekcji i nieugiętości narcyza. Tak desperacko walczy o utrzymanie swojej bańki, maski i Twojej roli, jaką odgrywasz w jego życiu.

#2. Narcyz jest mistrzem pozorów. A więc jeśli nawet docierają do jego świadomości jakieś sygnały, że go właśnie demaskujesz, to on i tak będzie uparcie grał swoją rolę zgodnie ze swoim wizerunkowym wyobrażeniem. Natomiast te osoby, które go demaskują, na zasadzie kontrastu, będzie przedstawiał jako nienormalnych, którym uwidziało się coś, czego nikt inny nie widział.

Jeśli demaskacja narcyza przebiegała z uwolnieniem złości przez osobę, której od dawana podkładał świnię, to on będzie zachowywał się nad wyraz spokojnie, aby otoczenie postrzegało jego jako zrównoważonego, a ofiarę jako niezrównoważoną. Albo inaczej: zachowując pozory opanowania, będzie dawkował do otoczenia swoją mściwość, przedstawiając ofiarę jako kogoś, komu się uwidziało w jego zachowaniu i intencjach jakaś podłość i toksyna, przedstawiał siebie jako ofiarę swojej ofiary, tym samym nakręcając otoczenie przeciwko niej. To jest typowe osaczenie ofiary przez narcyza (zaszczucie) i odcięcie jej od wsparcia z zewnątrz w walce z nim.

Narcyz to mistrz gry aktorskiej do upadłego. Walkę prowadzi po cichu, ale zajadle, prowadzi ją z rzeczywistością, prowadzi ją sam ze sobą, a ponieważ tak bardzo mu doskwiera ta rzeczywistość i związana z tym ciągła walka (z wiecznymi wrogami i przeciwnościami losu, których kreuje), więc uważa się za wiecznie pokrzywdzonego. Nie dostrzega, że takie nastawienie, ciągła walka i rzekoma krzywda bierze się tylko i wyłącznie z jego skostniałych wypaczonych przekonań i wynikającego stąd drapieżnego nastawienia do ludzi i świata. Wszystkie świństwa, jakie robi innym są ekspresją jego wnętrza. Koncentruje się obsesyjnie na innych, chcąc ich kontrolować, opracowuje plany zemsty, dokopania temu, kto śmiał mu się przeciwstawić (wystarczy mieć inne zdanie od narcyza, wystarczy też mieć swoje własne granice i stać na ich straży – narcyz odbiera to jako atak). Nie jest w stanie skoncentrować się na sobie (zakopanym pod nawałem różnych zgniecionych i wymieszonych ze sobą uczuć i emocji, z którymi nie ma kontaktu) i na swoim życiu (poza swoją wyimagowaną bańką).

# 3. Narcyz prowokuje, oczekując od ofiary, aż pęknie i wówczas będzie mógł przypisać jej cechy, które jej zarzuca tak, aby pasowała do jego obrazka. Wtedy może skutecznie odwrócić uwagę od swoich podłości, a skierować uwagę na nią, wytykając ją palcem, demonizując i dewaluując publicznie, w ten sposób mogąc się dowartościować jej kosztem. Umiejętnie żongluje uwagą. Bo zarówno uwaga, jak i publika są dla niego bardzo ważne. Kieruje uwagę na swoje zachowanie, w którym prezentuje cechy pozytywne, bo potrafi je zagrać. Następnie kieruje uwagę na zachowania ofiary, najpierw umiejętnie ją prowokując i manipulując nią oraz wyrywając z kontekstu jej zachowanie i słowa, aby w ten sposób przedstawić ją w złym świetle (redagowanie rzeczywistości). Gdy ofiara wybuchnie w końcu od nadmiaru jego nieustannych prób wkręcania jej, włączy swój reflektor, aby otoczenie mogło ją wyraźnie widzieć, co ona za jedna i w ten sposób pozbawić ją wiarygodności. I taka ona jeszcze będzie mu mówiła, że to z nim jest coś nie tak? – No, ejże!… Bańka narcyza może trwać nadal. Jeśli przedstawi ofiarę w złym świetle i otoczenie mu uwierzy, będzie mógł z jeszcze większym triumfem zakorzenić się w swoim narcystycznym świecie. W ten sposób może zwalić wszystkie swoje świństwa na ofiarę jak do wiadra i otrzepać ręce z zadowoleniem.

# 4. Narcyz będzie nieustannie poszukiwał w Tobie słabych punktów i haka na Ciebie, jeśli masz demaskatorskie zapędy. Czy więc rezygnować z tego? Niekoniecznie. Po prostu liczyć się z tym. Narcyza można pokonać faktami i konsekwencją. Nie przyjmuj więc “dobrych rad” innych ludzi typu: “bądź mądrzejszy, odpuść” (czyli co? – Udawaj, że świństwa się nie wydarzyły, a jeśli się wydarzyły, to nic takiego?). Jeśli czujesz, że za daleko to zaszło, to nie dostarczaj narcyzowi dodatkowego paliwa w postaci swoich emocji, ale konsekwentnie konfrontuj go z rzeczywistością. Gdy zauważysz jego kolejną brudną zagrywkę, zwróć na to uwagę i wówczas możesz zadać mu wprost pytanie: “Dlaczego wmawiasz mi rzeczy, które nie miały miejsca?” (ważne, aby zabrzmiało to jak stwierdzenie, było zasygnalizowaniem, że to dostrzegasz i nie bawisz się w jego grę, a nie zaproszeniem do dyskusji z narcyzem) albo “Dlaczego znowu to robisz?”. A gdy zapyta o co Ci chodzi albo będzie starał Ci wmówić, że coś jest z Tobą nie tak (typowa zagrywka narcyza), to możesz odpowiedzieć wprost i pewnym siebie głosem: “Zrobiłeś to i to, a następnie to i to, dlaczego więc starasz się mi wmówić, że …?” albo “Na podstawie tego i tego stwierdziłaś, że…. Przyznam, że to ciekawa koncepcja. Szkoda tylko, że kompletnie mija się z prawdą, bo nic takiego nie miało miejsca” lub: “Skoro mi zarzucasz to i to, to słucham, co takiego zrobiłam, bo do tej pory zachodzę w głowę, co to może być. Może zechcesz mnie oświecić”. To tylko przykłady wypowiedzi. Ale czujesz to? – Chodzi o to, aby zasygnalizować, że zdajesz sobie sprawę, że narcyz z Tobą pogrywa. Odwołujesz się do faktów i na spokojnie wskazujesz jego zachowanie. Skłaniasz go w ten sposób do odpowiedzi, do wyjaśnień. To Ty w ten sposób chcesz od niego coś uzyskać. To Ty wymagasz od niego działania z otwartą przyłbicą, jeśli rozpoczął atak. Układ sił wtedy się zmienia, zaczynasz wytrącać mu z rąk jego broń. Jakkolwiek, ważne jest: taka rozmowa ma być krótka i konkretna, nie ma służyć żadnej dyskusji z narcyzem, ale skonfrontowaniu go z rzeczywistością, wyłowieniu zza jego mgły konkretnych elementów i nazwanie ich po imieniu, a nie okazją do karmienia narcyza emocjami. To Ty prowadzisz i nie dajesz przejąć pałeczki narcyzowi. Mówisz spokojnie i konkretnie. Choćby się w Tobie nie wiadomo jak gotowało. Oczywiście, najlepiej jest w ogóle nie rozmawiać z narcyzem. Ale czasem są takie sytuacje, które wymagają wyjaśnienia przy większej liczbie osób: na przykład sytuacje zawodowe w miejscu pracy czy mediacje w sprawach rodzinnych. Po takich Twoich wypowiedziach skłaniających go do uzewnętrznienia się, narcyz zaczyna wymyślać jakieś słabe historie, w których stara się przerzucić winę na Ciebie i projektować na Ciebie cechy, które jego dotyczą. Tylko że to wychodzi słabe, bo zadając mu jeszcze dodatkowe rzeczowe pytania, które mają ujawnić prawdę, zaczyna się jeszcze bardziej mieszać i pogrążać, a całość przestaje się ewidentnie trzymać kupy, obnażając jego niepoważność i czyniąc go niewiarygodnym. Znowu więc masz okazję, aby nazwać wprost, to co robi. Oczywiście możesz mu dawać się wypowiedzieć, ale jego wypowiedzi będą każdorazowo służyć tylko narcystycznym celom. Będzie zaprzeczał, projektował, przerzucał winę na Ciebie etc., byle by tylko nie ponieść odpowiedzialności. Co może jeszcze w takiej sytuacji zrobić narcyz przyciśnięty do muru? – Zagrać ofiarę. Ofiarę osaczoną Twoimi pytaniami. Jest to głupie, a obraz żałosny, mając na uwadze to, że do tej pory nie był w stanie odnieść się rzeczowo do tego, co mówisz do niego. Zatem, broniąc się, chwyta się jeszcze ostatecznie zagrania ofiary, aby odeprzeć od siebie jakiekolwiek zarzuty. Tani desperacji chwyt. Tworzy nad sobą aurę niewinności, zahukanego biednego osobnika, nad którym się wyżywasz, przyciskając go do muru, wmawiając mu coś, co się nie wydarzyło, on nigdy nie zrobił i nie powiedział. Będzie Cię brał na litość. A jeśli nie ciebie, to otoczenie, aby uzyskać w nim wsparcie i nastawić je wrogo przeciwko Tobie – osobie które nie ma serca, dokopuje jeszcze takiemu biedakowi. Robi to po to m.in., aby na Tobie się odegrać. Ostatecznie, powie, że kłamiesz, aby się z tej cholernie niewygodnej dla niego sytuacji jak najszybciej wyrwać. Wszystkie chwyty dozwolone. Wolna amerykanka. Żadne normy etyczne go nie obowiązują. Tam, gdzie powinno być sumienie, współczucie i autorefleksja, u narcyza jest tam dziura. Możesz wtedy i na tą zagrywkę wprost wskazać: że po takich świństwach (tu wymieniasz kilka) jeszcze stara się zgrywać ofiarę.

# 5. Narcyz, aby przestać zachowywać się wobec nas tak, jak tego nie chcemy, potrzebuje odczuć niekorzystne dla siebie konsekwencje swoich czynów. A dla niego niekorzyścią jest pozbawianie go kontroli (czyli odcięcie się od niego), pozbawienie go uwagi (czyli nie reagowanie na niego) i pozbawienie go jego misternie tkanego wizerunku (czyli ujawnienie faktów dotyczących jego zachowania), a także pozbawienie go dostępu do naszych dóbr materialnych, którymi może zaszpanować oraz pozbawienie go dostępu do naszych dóbr niematerialnych (zwłaszcza emocji, a więc nie należy wchodzić z nim w żadne dyskusje, ale dostrzegać jego prowokacje i nie reagować na nie emocjonalnie. W kwestii innych dóbr niematerialnych: nie kryć go, nie załatwiać za niego żadnych spraw, które sam jest w stanie załatwić). On robi coś albo nie robi tylko ze względu na możliwość uzyskania korzyści dla siebie albo poniesienia straty. Albo-albo. Jeśli przekraczając nasze granice, zapamięta sobie, że doświadczył nieprzyjemności, to jest skłonny tego zaprzestać. To jest programowanie warunkowe (to tak w kwestii czysto poznawczej). Natomiast w kwestii behawioralnej działa tu prosty mechanizm odruchów bezwarunkowych, które są wyzwalane w wyniku skojarzenia danej sytuacji z niekorzyścią lub korzyścią (tak jak w eksperymencie z psem Pawłowa). Dzięki temu mechanizmowi możemy liczyć na jakiekolwiek zadośćuczynienie ze strony narcyza (niedobrowolne i niebezinteresowne, ale jednak). Nie należy więc tolerować podłości narcyza i stwierdzać, że się nic nie stało. Bo to jest tylko jemu na rękę. Ale uwaga! To nie chodzi o to, aby z nim walczyć na noże, ale skłaniać go do ponoszenia odpowiedzialności (zgłoszenie na policję, do prokuratury, do sądu, jeśli sprawa zaszła za daleko najlepiej ze wsparciem innych osób i adwokata), a przede wszystkim: 1) nie dawać mu żadnego dostępu do siebie, 2) nie zgadzać się na to, aby stawiał na swoim, jeśli nas to krzywdzi, 3) zachować odporność na jego gierki, w tym granie ofiary, 4) nie dostarczać mu żadnej uwagi, ani emocji. 5) Wytrwać w tym, nie ugiąć się jego naciskom, jeśli ma to prowadzić do naszej rezygnacji z siebie. Bo jeśli się poluzuje zasady wobec narcyza, to on zaraz to wykorzysta. Więc jeśli na to pozwoliłeś, bo myślałeś, że to nie narcyz, to zawsze możesz przestać dostarczać mu korzyści, jeśli już o tym wiesz.

# 6. Narcyz żeruje na niechęci do konfliktu. Liczy na to, że ktoś odpuści, że mu znowu ustąpi. Osobiście uważam, że ktoś, kto wymyślił powiedzenie: „bądź mądrzejszy, odpuść”, chyba sam musiał być narcyzem (albo miał na myśli akceptację tego, że narcyz jest jaki jest. To co innego. Szkoda tylko, że wówczas nie zechciał wyjaśnić, jak właściwie podejść do tego stwierdzenia, ale wolał sprzedać jakiś skrót myślowy wykorzystywany przez narcyzów, w związku z czym tak dobrze się w społeczeństwie zakorzenił). Jednak w obecnie najczęściej pojmowanym znaczeniu, nie widzę niczego korzystnego, ani mądrego w tym, aby odpuszczać to, że ktoś na nas pluje i wykorzystuje, udając perfidnie niewiniątko i mając nas za baranów. Brawo, przyzwalajmy na to! Dla kogo to niby jest korzystne? Czy rzeczywiście tak mało się cenimy? Gdybyśmy częściej stawali w obronie siebie, to narcyzi nie mieliby przestrzeni do rozwoju. I jeszcze raz podkreślam, to nie chodzi o to, aby żreć się z narcyzem, ale skłaniać go do ponoszenia odpowiedzialności w sposób metodyczny. Wyrządził Ci krzywdę: ma to naprawić. Nie ma co liczyć na to, że zrobi to z własnej i nieprzymuszonej woli, bo jest pozbawiony empatii i gdy tylko może, przerzuca odpowiedzialność i winę na drugą stronę, albo na trzecią, czwartą, setną. Natomiast jeśli na własnej skórze zacznie odczuwać niekorzyści, to nauczy się, że nie warto. Zatem, aby zadośćuczynić, musi zostać do tego przymuszony sytuacją.

Narcyz żeruje na tym, że większość ludzi chce mieć dobre kontakty z innymi i jest otwartych na rozmowę, aby sobie coś wyjaśnić. Natomiast z narcyzem nie ma co sobie wyjaśniać, bo on nie jest zainteresowany wyjaśnianiem. Ma być na jego. A jeśli zwęszy okazję do dyskusji, to ją wykorzysta do prania mózgu, gaslightingu i karmienia się emocjami. Nie ma więc też co utrzymywać z nim jakichkolwiek kontaktów (chyba że masz z nim dziecko i jesteś do tego niejako zmuszony, ale to i tak należy stać na straży swoich granic, dopuszczać go tylko na odległość i to na krótko), ponieważ z miejsca wykorzysta Twoją otwartość na relację, chociaż małe otwarcie. Zastosuje taktykę „stopa w drzwi”. Żadnej wartości więc w utrzymywaniu z nim kontaktu nie widzę. No chyba że ktoś jest sadomasochistą i lubi tracić energię na coś, co mu szkodzi (czyli gdy jest de facto uzależniony). Narcyz wykorzystuje odpuszczanie mu, bo większość z nas nie lubi żyć w napięciu. Narcyz wykorzystuje empatię, bo człowiek empatyczny stara się wczuć w sytuację innej strony i nie chce przyjmować do wiadomości, że ktoś może mieć bezwzględnie złe intencje. Osobie empatycznej trudno jest przyjąć, że można chcieć być z człowiekiem nie dla dobrej relacji, ale tylko dla relacji pasożytniczej, mającej na celu ziścić swoją zemstę na drugiej stronie za wszelkie niepowodzenia wynikające de facto ze swojej niedojrzałości społecznej i emocjonalnej.

Narcyz wykorzystuje ludzi ambitnych, uzdolnionych, zaradnych, kreatywnych, zamożnych, cenionych społecznie, posiadających bogate zasoby wiedzy i mądrość życiową, stale rozwijających się, podnoszących swoje kompetencje, bo może ich ograbiać z różnych zasobów materialnych i niematerialnych i grzać się w ich blasku. Wykorzystują osoby otwarte, gotowe do rozwiązywania problemów, wyjaśniania, empatyczne, komunikatywne, posiadające autorefleksję. Żywi się ich zasobami i nimi samymi, traktując jako trofeum, nie zapewniając sobie sam nic, a w zamian dając jakieś śmieszne okruchy jego pseudo-akceptacji, pseudo-szacunku i pseudo-miłości, oczekując za nie jeszcze wdzięczności. Osoby nieświadome wykorzystania przez narcyza karmią go na długo. W ten sposób, trzymając narcyza w swoim bliskim otoczeniu i wchodząc z nim w relacje koleżeńskie i intymne, pokazują narcyzom swoje wartości i słabości, a Ci wykorzystują to bezwzględnie, aby za pomocą tego nimi manipulować.

Jak żyć po zakończeniu relacji z narcyzem? Takie FAQ

Jeśli już wiesz, że masz do czynienia z narcyzem, przeszedłeś już niejeden magiel z nim, masz dosyć poznawania nowych osób, Twoje zaufanie do ludzi zostało już znacznie nadwątlone albo nie masz już go wcale,  to możesz zadawać sobie pytania, jak masz się nastawić teraz względem ludzi, aby znowu na niego nie trafić i mu się nie poddać.

Tylko że na narcyza możesz trafić zawsze.

Ale jeśli już znasz jego mechanizm działania, to możesz szybko z tej relacji się wycofać, nie informując go o powodach.

Poniżej garść przykładowych pytań i odpowiedzi.

  • Czy mam przestać być empatyczny? – Nie. Masz przestać być otwarty dla narcyza.
  • Czy mam przestać być życzliwy? – Nie. Masz przestać być życzliwy dla narcyza.
  • Czy mam przestać być nastawiony optymistycznie i otwarty do ludzi? – Masz trzymać się swoich granic. I nie utrzymywać relacji z tymi, którzy je przekraczają, lekceważą Cię i upokarzają. Można to sobie wyjaśnić i odejść. Albo odejść i już.
  • Czy mam nie pomagać ludziom? – Nie. Masz nie pomagać narcyzowi.
  • Czy mam nie wyrażać złości? – Nie. Możesz (ale nikogo tym nie strasząc i nie wyżywając się na nikim). Ale nie przy narcyzie.
  • Czy mam nie wyrażać żadnych emocji? – Nie. Możesz. Najlepiej jak się da, to te pozytywne. Ale nie przy narcyzie.
  • Czy nie mam opowiadać o tym, co jest dla mnie ważne, jakie mam marzenia, co lubię? – Nie. Możesz. Ale ludziom, których dobrze znasz, nie dostrzegłeś czegoś niepokojącego w ich zachowaniu od dłuższego czasu, nie starali się Ciebie bombardować miłością, wykorzystywać, wchłaniać, dewaluować, dowartościowywać się Twoim kosztem i którzy opowiadają Ci również o swoich osobistych sprawach, nie zamęczając tym Ciebie
  • Czy mam nie wyjaśniać spraw z innymi ludźmi, jeśli znaleźliśmy się u progu konfliktu, wdaliśmy się z nimi w kłótnie? Dyskutować? – Masz. Ale nie z narcyzem.
  • Czy mam zrywać kontakty, jeśli ktoś mnie męczy swoją osobą. Palić mosty? – Nie. Możesz wyjaśnić z Tą osobą, dlaczego zachowuje się w sposób męczący. Z narcyzem nie masz co tego wyjaśniać, jeśli już zauważysz, że masz z nim do czynienia. Z narcyzem zrywasz kontakt, palisz mosty, nie informując go o tym. Chyba że masz z nim dzieci – wtedy trzymasz go na dystans.

I jeszcze jedno: w przypadku narcyzów, w celu uwolnienia się od nich, jesteś zwolniony z zasad moralnych, które obowiązują w relacji z innymi ludźminiebędącymi narcyzami i innymi toksycznymi osobami. (W końcu przecież od zwykłych ludzi, wśród których czujesz się dobrze, nie musisz się uwalniać). Aby się ochronić przed działaniem narcyza, które ma na celu zatrzymanie Cię w toksycznej relacji z nim, możesz skłamać, możesz wprowadzić w błąd narcyza, możesz zataić przed nim informacje i swoje zamiary. Pamiętaj, że to działanie w takim wypadku nie określa Ciebie! Nie mów więc wtedy: „Ale ja taki nie jestem”. Jasne, że nie. To tylko jeden z zestawu środków w Twoim arsenale zasobów (w swojej własnej skrzynce z narzędziami pomocowymi), które wykorzystujesz do radzenia sobie w życiu w trudnych sytuacjach , dla swojej ochrony i obrony, dedykowany właśnie dla sytuacji z narcyzami. Ten zestaw środków ma na celu odgrodzenie narcyza od Ciebie jak najszybciej. Ten zestaw jest przeznaczony do konkretnej sprawy i celu, a nie za każdym razem. To zestaw pierwszej pomocy, do ratowania siebie. Po użyciu możesz go odłożyć na półkę. I sięgnąć po niego ewentualnie wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Oczywiście najlepszym sposobem jest całkowite zamknięcie się na narcyza. Ale w sytuacji uwalniania się, te środki możesz wykorzystać. Właśnie po to, aby zerwać ten kontakt i uwolnić się.

zrodlo:https://jaksieuwolnic.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czym byłby świat bez miłości - przedstaw wizję świata na podstawie przykładów literackich"

Słowo "miłość" jawi się być dziś jednym z najbardziej wyświechtanych pojęć w ludzkiej kulturze, słowem niemalże do cna zużytym, po...