„Może jednak nic bez niego nie znaczę. Może on wcale nie jest taki zły. Może to ja – sfrustrowana życiem, skupiona na swoich problemach doprowadzam go do takiego stanu, może to jednak moja wina…”
Piękne, inteligentne i spełniające się zawodowo – żony/partnerki alkoholików, frustratów życiowych, nieudaczników, zabierających energię mężczyzn, dowartościowujących się poprzez poniżanie własnych kobiet i przelewających swoje wewnętrzne niedostatki poprzez wpędzanie ich w poczucie winy.
Tkwiące w toksycznych relacjach kobiety, zagubione w swoim jestestwie, akceptujące przeszywające bólem czyny, słowa, stające się codziennością, niezdrową implementacją, przekonaniem, w którym utkwiły zatracając siebie.
Co się musi stać najgorszego – pytam – żebyś uwolniła się od tej relacji?
Jak bardzo pozwolisz się jeszcze krzywdzić i poniżać?
Każde jego „przepraszam”, prezenty niemające już żadnego znaczenia, bukiety kwiatów, żałosne łzy połączone z przysięgą „już nigdy więcej” – przyjęte przez Ciebie z kolejną wiarą na lepsze jutro.
Pamiętaj, nie możesz oczekiwać szacunku, skoro sama nie szanujesz siebie, skoro pozwalasz siebie tak traktować i ranić. I nie chodzi tu stricte o ból fizyczny – bo ten, który szarpie naszą osobowość, niszczy naszą kobiecość, rani nasze uczucia – jest o wiele mocniejszy i zostaje na całe życie.
Gdybyś na chwilę weszła w rolę obserwatora…
to co pomyślałabyś o swoim życiu, o tej kobiecie, na którą patrzysz – zapłakaną, cierpiąca, przykrywającą ból pod maską sztuczności, nieprawdziwości? Co byś jej doradziła, szepnęła, kazała, za co ją przytuliła? Jak mogłabyś jej pomóc, w jaki sposób ją wesprzeć?
Każdego dnia spętana niemocą działania, uwieziona w kłamliwych przekonaniach, uzależniona od poczucia winy, strachu, zabijasz w sobie życie, radość, prawo do szczęścia i samą siebie. Krzywdzisz tych, którzy są Ci najbliżsi, którym nie dajesz prawa Ci pomóc, którzy widząc Twoje cierpienie są bezradni w obliczu Twojego uzależnienia – uzależnienia od chorej relacji.
Jest tylko jedna osoba, która może Ci pomóc – Ty sama
Co daje Ci takie życie?
Po co to robisz?
Gdzie i jaką widzisz siebie za 5 lat?
Dokąd zmierzasz ze swoim poczuciem winy i pozornym usprawiedliwieniem? Chyba, że unicestwienie siebie jest Twoim celem…
Poczucie bezradności, bezsilności, płacz, niemoc działania, strach, ból, krwawiące serce… nie zasłużyłaś! Nikt nie ma prawa mówić Ci, że jest inaczej. Osoby, które wpędzają nas w poczucie winy – same czują się winne, te które umniejszają naszą wartość – same mają niskie poczucie wartości, te które obnażają nasze wady – próbują ukryć swoje.
Bez względu na to, jak bardzo w to uwierzyłaś – to nie jest Twoja wina!
Jesteś warta najlepszego życia, ale możesz je stworzyć tylko Ty sama.
Trzymam kciuki za najlepsze dla Ciebie decyzje.
zrodlo:http://businessandprestige.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz